
Napięcia handlowe prowadzone przez Stany Zjednoczone nasilają się pod potencjalną administracją Trumpa (2025-2026), budząc szerokie obawy dla globalnej branży turystycznej. Cła na towary, odwetowe bariery handlowe i tarcia geopolityczne grożą osłabieniem popytu na podróże i zakłóceniem działalności turystycznej i związanej z podróżami na całym świecie. W niniejszym raporcie przeanalizowano, w jaki sposób zintensyfikowany scenariusz "wojny handlowej" może wpłynąć na międzynarodowa turystyka wypoczynkowa, podróże służbowe, lotnictwo komercyjne (linie lotnicze i produkcja samolotów), hotelarstwo (hotele, ośrodki wypoczynkowe, imprezy) i usługi turystyczne w kluczowych regionach - Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej, Chinach - oraz globalne skutki uboczne. Bierzemy pod uwagę zarówno bezpośredni wpływ (takie jak droższe elementy linii lotniczych lub nowe przeszkody wizowe) i skutki pośrednie (takie jak osłabienie gospodarek, zmniejszony dochód uznaniowy lub wahania kursów walut), a także podkreślamy podatności poszczególnych sektorów, a także strategie adaptacyjne pojawiające się w odpowiedzi. Każda sekcja regionalna zawiera podsumowanie przewidywanych skutków, a następnie globalną syntezę ogólnych trendów i reakcji.
Kanały wpływu: Od taryf do napięć w podróży
Mimo że taryfy celne dotyczą towarów, a nie usług, wojny handlowe mogą uderzyć w podróże wieloma kanałami. Skutki bezpośrednie obejmują wyższe koszty operacyjne (paliwa, samolotów, materiałów budowlanych itp.), zakłócenia łańcucha dostaw i potencjalne bariery polityczne (ograniczenia wizowe lub zalecenia dotyczące podróży). Efekty pośrednie są często jeszcze bardziej znaczące: gospodarki zwalniają, waluty się zmieniają, a stosunki międzynarodowe się pogarszają, co może zniechęcić podróżnych. Analitycy identyfikują trzy podstawowe kanały w takim scenariuszu:
- Presja ekonomiczna: Szeroko zakrojone cła i kontr-cła obniżają wzrost PKB, zmniejszając dochody gospodarstw domowych i zyski przedsiębiorstw. To tłumi popyt zarówno na wakacje, jak i podróże służbowe, ponieważ ludzie mają mniej pieniędzy do wydania, a firmy ograniczają budżety na podróże.
- Kursy wymiany: Środki handlowe mają tendencję do wzmacniania dolara amerykańskiego (wraz ze spadkiem importu). Silniejszy dolar sprawia, że Stany Zjednoczone stają się drogim celem podróży dla obcokrajowców, jednocześnie potencjalnie zwiększając siłę nabywczą Amerykanów za granicą. Jednocześnie waluty krajów objętych cłami mogą się osłabiać, wpływając na to, dokąd podróżni się wybierają i jak daleko trafiają ich pieniądze.
- Nastroje podróżnicze i geopolityka: Podwyższone napięcia i nacjonalistyczna retoryka tworzą "zmiana klimatu" w nastrojach podróżnych. Turyści z krajów, które czują się celem ataku, mogą po prostu zdecydować się nie odwiedzać z patriotyzmu lub postrzeganej wrogości. Mogą się do tego przyczynić zalecenia rządowe lub nieformalne bojkoty. Przykładowo, podczas konfliktu handlowego między USA a Chinami w latach 2018-2019, liczba chińskich rezerwacji podróży grupowych do USA spadła o ponad 30% , a urzędnicy ostrzegali obywateli przed odwiedzaniem Ameryki w związku z "częstymi strzelaninami" i obawami o nękanie (wyraźny sygnał zniechęcający do podróży). Takie dyplomatyczne rozdźwięki rzucają długi cień na przepływy turystyczne.
Siły te przeplatają się ze sobą, wpływając na każdy aspekt podróży - od zdolności rodziny do wykupienia wakacji, przez koszty linii lotniczych związane z zakupem nowych odrzutowców, po chęć międzynarodowych delegatów do wzięcia udziału w amerykańskiej konferencji. Poniższe sekcje przedstawiają przewidywane skutki w podziale na regiony, a następnie przedstawiają globalny przegląd tego, jak sektor turystyczny przygotowuje się i dostosowuje do ery zawirowań handlowych.
Stany Zjednoczone: Spadająca turystyka przyjazdowa, presja kosztowa i spowolnienie krajowe
Rysunek: Wiodące rynki wyjazdowe dla turystów do USA (2024 r.) i odpowiadające im amerykańskie cła nałożone w 2025 r. Główne kraje pochodzenia turystów, takie jak Kanada, Meksyk i Chiny, stoją w obliczu wysokich ceł w wysokości 25-34%, co grozi gwałtownym spadkiem popytu na podróże. (Źródło danych: U.S. National Travel & Tourism Office i Biały Dom)
Stany Zjednoczone - zarówno jako główny cel podróży, jak i ogromny rynek wyjazdowy - znajdują się w centrum tej burzy. Międzynarodowa turystyka przyjazdowa do Stanów Zjednoczonych znacznie się zmniejszy w ramach rozszerzonego scenariusza wojny handlowej. Największe amerykańskie źródła odwiedzających (Kanada i Meksyk odpowiadają za ponad 50% podróży przyjazdowych do USA) są teraz dotknięte nowymi taryfami w wysokości 25%. Wczesne oznaki już pokazują, że kanadyjskie podróże spadają: w lutym transgraniczne podróże samochodowe z Kanady do USA spadły o 24% rok do roku po pojawieniu się gróźb taryfowych. Tourism Economics prognozuje 15% spadek liczby odwiedzających Kanadę w 2025 r.prowadząc na wszystkich rynkach. Chiny - wcześniej szybko rozwijający się segment przychodzący - odnotowały spadek. Spadek o 5,7% w 2018 r. podczas ostatniego impasu handlowego i może spaść jeszcze bardziej teraz, gdy wprowadzono potężną taryfę 34%. Ogólnie rzecz biorąc, analiza przewiduje, że międzynarodowe podróże do USA spadną o około 5% lub więcej w porównaniu z wcześniejszymi oczekiwaniami, co oznacza miliardowe straty w przychodach z turystyki. Jeden z szacunków określa dwuletnią stratę wynikającą z ograniczenia samych wizyt Chińczyków na $11 mld jeśli wrogie stosunki i ostrzeżenia dotyczące podróży będą się utrzymywać. Co więcej, wojownicza postawa prezydenta Trumpa wobec UE (np. groźba 200% cła na europejskie wino) i postrzegane sympatie wobec Rosji stworzyły "niechęć do USA". w Europie Zachodniej, prawdopodobnie zniechęcając wielu Europejczyków do transatlantyckich wakacji. Eksperci z branży turystycznej ostrzegają, że polityka USA może "zmniejszyły wzrost podróży w USA o połowę". ponieważ turyści z dotkniętych krajów ponownie rozważają wizyty w Ameryce zaangażowanej w bitwy handlowe.
Podróże służbowe i korporacyjne w Stanach Zjednoczonych jest również zagrożony przez niepewność gospodarczą i tarcia geopolityczne. Taryfy celne powodują spadek zysków i zaufania przedsiębiorstw, a jednym z pierwszych obszarów, w których firmy ograniczają budżety, są podróże. Live Events Coalition ostrzega, że rosnące koszty wywołują efekt domina: "Podróże firmowe są zamrożone, budżety marketingowe są ograniczone, sponsorzy się kurczą, a wydarzenia wewnętrzne i zewnętrzne są pierwszymi, które znikają". Rzeczywiście, główne amerykańskie linie lotnicze donoszą, że popyt korporacyjny złagodniał na początku 2025 r., a dyrektor generalny Delta zauważył, że firmy "wycofywanie się z wydatków" dla podróży w warunkach niepewności. Sektor kongresów i spotkań dotkliwie to odczuwa. Taryfy celne na stal, aluminium i elektronikę podnoszą koszty stoisk targowych, inscenizacji i sprzętu audio-wideo, czyniąc organizację wydarzeń droższą. Organizatorzy wystaw obawiają się mniejszej liczby wystawców i uczestników, zwłaszcza międzynarodowych, ponieważ globalne firmy odwołują niepotrzebne podróże i przechodzą na wirtualne spotkania, aby zaoszczędzić pieniądze. Niektórzy dostrzegają nawet "negatywne nastawienie do USA". za organizację wydarzeń w obecnym klimacie. Krótko mówiąc, zarówno objętość podróży służbowych i chęć globalnych profesjonalistów do podróżowania na wydarzenia w USA ulega erozji. Może to uderzyć w miasta takie jak Las Vegas, Orlando, Chicago i inne, które są zależne od konwencji i targów, przekładając się na puste hotele i centra konferencyjne.
Lotnictwo komercyjne stoi przed dwutorowym wyzwaniem: potencjalnym spadkiem popytu na podróże i zakłóceniami w łańcuchach dostaw produkcji lotniczej. Po stronie popytu amerykańskie linie lotnicze cieszyły się silnym odbiciem po pandemii do początku 2025 r., ale obawy związane z taryfami zaczynają ciążyć na rezerwacjach. Po ogłoszeniu nowej rundy taryfowej, akcje linii lotniczych zanurkowały (United Airlines spadły o 12% w ciągu jednego dnia, Delta o 9%, American o 8%), ponieważ inwestorzy spodziewali się słabszego ruchu międzynarodowego i wyższych kosztów. Przewoźnicy tacy jak Delta i American już wcześniej obniżyły swoje prognozy przychodów na 1 kwartał 2025 r., powołując się na "miękkość popytu krajowego" z powodu zmniejszonego zaufania konsumentów i przedsiębiorstw. Dyrektor generalny United zaobserwował również "duży spadek" w szczególności w rezerwacjach z Kanady. Oczekuje się, że osoby podróżujące w celach rekreacyjnych z ograniczonym budżetem będą ograniczać liczbę rezerwacji lub wybierać tańsze opcje, co może przynieść korzyści tanim liniom lotniczym, podczas gdy tradycyjni przewoźnicy będą walczyć o zapełnienie miejsc premium. Jednocześnie amerykańska produkcja samolotów (na czele z Boeingiem) znalazła się w krzyżowym ogniu sporów handlowych. Chiny, jeden z największych klientów Boeinga, mogą przenieść zamówienia do Airbusa lub przyspieszyć produkcję własnych odrzutowców COMAC w odwecie za amerykańskie cła - co stanowi poważne długoterminowe zagrożenie dla udziału Boeinga w rynku. W najbliższym czasie dyrektor finansowy Boeinga twierdzi, że firma ma "ogromne zaległości" aby uchronić go przed bezpośrednim bólem. Przyznaje jednak, że obawia się dostępność części jeśli cła zakłócą złożony globalny łańcuch dostaw komponentów lotniczych. Wiele części Boeinga pochodzi od zagranicznych dostawców; wszelkie nowe cła importowe lub ograniczenia eksportowe mogą podnieść koszty wejściowe lub opóźnić produkcję. Z drugiej strony, Airbus zasugerował, że może przekierować dostawy nowych samolotów z dala od amerykańskich linii lotniczych jeśli transatlantyckie napięcia handlowe zmniejszą atrakcyjność sprzedaży w USA. "Możemy się dostosować, nadając priorytet innym klientom oczekującym samolotów". Prezes Airbusa powiedział, że amerykańscy przewoźnicy mogą czekać dłużej lub płacić więcej za nowe odrzutowce. Wszystko to oznacza, że amerykańskie linie lotnicze mogą stanąć w obliczu wyższych kosztów kapitałowych samolotów i mniejszej liczby dostępnych samolotów, nawet jeśli popyt pasażerów stanie się bardziej niepewny - trudne równanie dla branży, która opiera się na planowaniu długoterminowym.
Usługi hotelarskie i turystyczne w Stanach Zjednoczonych przygotowują się na gorsze czasy. Spowolnienie gospodarcze spowodowane wojną handlową i silny dolar w pierwszej kolejności uderzą w duże hotele i atrakcje turystyczne. Mniejsza liczba międzynarodowych turystów (spodziewany spadek odwiedzin o ~12% w najgorszych scenariuszach) oznacza mniejsze obłożenie, zwłaszcza w miastach-bramach popularnych wśród podróżnych z Chin i Europy. Tourism Economics ostrzega, że popyt na pokoje hotelowe w USA znacznie spadnie w 2025 r., jeśli konflikty handlowe będą się nasilać. Krajowe podróże rekreacyjne są również podatne na zagrożenia: przy wyższych cenach konsumpcyjnych spowodowanych taryfami celnymi i wolniejszym wzrostem płac, oczekuje się, że Amerykanie mniej lub krótsze podróże również w kraju. W rzeczywistości całkowite wydatki na podróże w USA (krajowe i przyjazdowe łącznie) mogą wynieść $64-72 miliard niższy w 2025 r. niż miałoby to miejsce w przeciwnym razie, zgodnie z modelowaniem Oxford Economics. Spadek ten będzie odczuwalny przez linie lotnicze, hotele, restauracje, parki rozrywki i touroperatorów obsługujących turystów. Platformy rezerwacji podróży (OTA) i operatorzy turystyczni już teraz obserwują zmiany w popycie - na przykład operatorzy obsługujący chińskie grupy wycieczkowe ucierpieli, ponieważ grupy te odwołują trasy w USA, a amerykańskie biura podróży odnotowują mniej rezerwacji do Chin i niektórych innych miejsc docelowych pod presją dyplomatyczną.
Inflacja kosztów to kolejny ból głowy dla sektora hotelarskiego. Taryfy celne na materiały budowlane (stal, tarcica) i importowane meble są bardzo wysokie. Wzrost kosztów budowy i renowacji . Deweloperzy obawiają się, że nowe projekty hotelowe staną się finansowo niewykonalne, jeśli koszty materiałów będą nadal rosły. Nawet już istniejące hotele odczuwają te koszty: wszystko, od mebli po elektronikę i pościel, często pochodzi z zagranicy. Jeśli taryfy celne obejmą więcej krajów (Wietnam, Europę itp.), hotele mogą być zmuszone zapłacić więcej za remont pokoi lub zakup udogodnień. Analiza amerykańskich hoteli wykazała, że większość ich mebli i wyposażenia pochodzi obecnie spoza Chin, ale nadal mogą zostać dotknięte cłami na innych azjatyckich lub kanadyjskich dostawców. Te rosnące koszty zmniejszają marże zysku, chyba że hotelarze podniosą ceny pokoi - co jest trudne do zrobienia, gdy popyt jest niewielki. Dostawcy usług turystycznych podobnie jak firmy zajmujące się przetwarzaniem wiz, również stoją przed wyzwaniami. Wraz z dyplomatycznymi posunięciami typu "tit-for-tat" może dojść do cięcia w personelu konsularnym i dłuższy czas oczekiwania na wizy podróżne (na przykład Chiny i USA zamknęły konsulaty w ostatnich latach podczas sporów, co spowolniło wydawanie wiz). Dodatkowo, wzmożone kontrole bezpieczeństwa na granicach (w obliczu napięć związanych z handlem) powodują niepewność wśród podróżnych. Ogólnym rezultatem jest bardziej rygorystyczne i kosztowne środowisko dla podróży do i z USA, tłumiące swobodny przepływ odwiedzających.
Strategie adaptacyjne w Stanach Zjednoczonych: W obliczu tych przeciwności, różni gracze dostosowują się na różne sposoby. Amerykańskie destynacje i biura turystyczne dywersyfikują swoje działania marketingowe - na przykład, jeśli liczba odwiedzających Chiny spada, miasta mogą skupić się na innych szybko rozwijających się rynkach, takich jak Indie czy Ameryka Południowa, aby wypełnić lukę. Silny dolar, choć odstrasza przyjezdnych, daje amerykańskim podróżnikom większą siłę nabywczą za granicą, więc agencje koncentrujące się na wyjazdach promują międzynarodowe wycieczki dla Amerykanów (którzy mogą wybrać oferty w Europie lub Azji, jak na ironię, rekompensując niektóre straty po stronie przyjazdów). Linie lotnicze, przewidując możliwe spowolnienie, zarządzają przepustowością i kosztami: Amerykańscy przewoźnicy spowalniają plany ekspansji, wycofują starsze, nieefektywne samoloty i koncentrują się na wciąż dobrze prosperujących segmentach (United zauważył, że długodystansowe podróże międzynarodowe i podróże premium pozostają na wysokim poziomie). "naprawdę silny" do tej pory ). Tanie linie lotnicze widzą w tym szansę - jak ujął to jeden z prezesów tanich linii lotniczych, gdy pasa zaciskają się, podróżni "szukają niższych cen", na czym korzystają przewoźnicy z bazą niskokosztową. W branży hotelarskiej niektóre marki hotelowe przestawiają się na segmenty, które mogą być bardziej odporne. W szczególności, hotele o przedłużonym pobycie w Stanach Zjednoczonych to ostrożny optymizm że jeśli miejsca pracy w sektorze produkcyjnym zostaną przeniesione z powodu ceł, to pracownicy ci będą zakwaterowani w pobliżu miejsc realizacji projektów. Właściciele hoteli również lobbują przeciwko szerokim taryfom i szukają zwolnień dla kluczowych materiałów, aby ograniczyć koszty budowy. Wreszcie, cała amerykańska branża turystyczna zrzesza się, aby opowiadać się za polityką, która zapewnia dostępność podróży - wzywając rząd do powstrzymania się od surowych ograniczeń wizowych lub granicznych i być może do inwestowania w promocję (w celu przeciwdziałania negatywnemu postrzeganiu za granicą). Pomimo tych wysiłków, wśród amerykańskich ekonomistów branży turystycznej panuje zgoda co do tego, że eskalacja wojny handlowej stanowi zagrożenie. "Konsekwencje wysokiego ryzyka dla amerykańskiego sektora turystycznego"złagodzenie szkód będzie wymagało wspólnych działań.
Wielka Brytania: Skutki uboczne i międzyatlantyckie wiatry boczne
Wielka Brytania nie jest bezpośrednio "w stanie wojny" w amerykańskich bitwach taryfowych, ale nadal będzie odczuwać ich skutki poprzez powiązania gospodarcze i zmiany w przepływach podróży. W rozwijającym się scenariuszu Wielka Brytania faktycznie stoi w obliczu niższej amerykańskiej taryfy celnej (10% na swój eksport) niż inni sojusznicy, a brytyjski rząd do tej pory uniknął odwetu w naturze. Odzwierciedla to strategię Wielkiej Brytanii po Brexicie polegającą na dążeniu do zawarcia umowy handlowej z USA i utrzymaniu zgodności. Jednak nawet bez bezpośredniej konfrontacji handlowej, brytyjska branża turystyczna może ucierpieć z powodu globalne skutki uboczne i specyficzne trendy rynkowe:
- Podróże transatlantyckie: Stany Zjednoczone są jednym z najważniejszych partnerów turystycznych Wielkiej Brytanii, zarówno pod względem brytyjskich turystów udających się na zachód, jak i Amerykanów przybywających na wschód. Spadek koniunktury w USA lub silny dolar mogą działać w obie strony. Z jednej strony silniejszy dolar sprawia, że Wielka Brytania Stosunkowo przystępne ceny dla amerykańskich turystówpotencjalnie zwiększając przyjazdy turystów z USA do Wielkiej Brytanii (Amerykanie mogą skorzystać z okazji, aby odwiedzić Londyn, Szkocję itp. przy korzystniejszym kursie wymiany). Z drugiej strony, jeśli gospodarka USA spowolni i nastroje się pogorszą, ogólnie mniej Amerykanów może podróżować za granicę, co może zmniejszyć oczekiwane korzyści. Ostatnie sygnały są niepokojące: Linie Virgin Atlantic zgłosiły spowolnienie popytu na podróże z USA do Wielkiej Brytanii na początku 2025 r., a ich partner Delta powołał się na niepewność gospodarczą w USA, która wpływa na transatlantyckie rezerwacje. Brytyjskie firmy turystyczne obawiają się, że jeśli amerykańskie podróże służbowe i wycieczki grupowe zmniejszą się, uderzy to w główne miejsca w Wielkiej Brytanii, które polegają na odwiedzających z USA (na przykład Amerykanie są głównym rynkiem dla luksusowych hoteli i atrakcji kulturalnych Londynu).
- Turystyka wyjazdowa i podróże służbowe w Wielkiej Brytanii: Dla brytyjskich podróżnych globalna wojna handlowa niesie ze sobą szereg ograniczeń i możliwości. Funt może osłabić się w obliczu ogólnoświatowej zmienności i specyficznych dla Wielkiej Brytanii wyzwań gospodarczych (Wielka Brytania radzi sobie z tarciami handlowymi i inflacją związanymi z Brexitem, pozostawiając niewielką poduszkę na wstrząsy zewnętrzne). Słabszy funt oznacza Wakacje za granicą stają się droższe dla Brytyjczyków, co może osłabić popyt na długodystansowe podróże rekreacyjne do USA i nie tylko. Jeśli brytyjscy eksporterzy będą musieli stawić czoła amerykańskim taryfom celnym lub jeśli globalny wzrost spadnie, zyski brytyjskich firm ucierpią i mogą ograniczyć podróże służbowe. W związku z tym brytyjskie podróże wypoczynkowe oraz podróże służbowe mogą odnotować niewielki spadek. Na przykład firmy z londyńskiego sektora finansowego i usług profesjonalnych mogą ograniczyć podróże uznaniowe lub zdecydować się na spotkania wirtualne, jeśli transatlantyckie napięcia polityczne sprawią, że podróże będą mniej owocne. Niemniej jednak, niektórzy brytyjscy turyści mogą zastąpić podróże do USA bliższymi lub tańszymi miejscami docelowymi (np. Europa lub krajowe przerwy w Wielkiej Brytanii), dopóki sytuacja się nie ustabilizuje.
- Lotnictwo i kosmonautyka: Lotnictwo to znacząca branża łącząca Wielką Brytanię z tą sagą handlową. Brytyjskie linie lotnicze (takie jak British Airways i Virgin Atlantic) są silnie uzależnione od tras transatlantyckich. Jeśli popyt z którejkolwiek strony zmaleje, ucierpią na tym ich przychody. Istnieje również aspekt łańcucha dostaw: Wielka Brytania jest domem dla kluczowych producentów z branży lotniczej i kosmicznej (na przykład Rolls-Royce produkuje silniki odrzutowe). W pakiecie taryfowym Trumpa Wielka Brytania jako eksporter została stosunkowo oszczędzona (ogólna taryfa 10%), ale cła na UE (20%) i na określone sektory, takie jak motoryzacja, mogą pośrednio wpłynąć również na brytyjską produkcję. Jeśli spór między USA a UE nasili się, Wielka Brytania może znaleźć się w trudnej sytuacji - potencjalnie przynoszący korzyści jeśli amerykańskie linie lotnicze przeniosą część zamówień na samoloty z Airbusa (UE) do produkcji w Wielkiej Brytanii, ale także utrata jeśli globalny popyt na samoloty spadnie. Niedawno ogłoszone amerykańskie cła obejmowały 10% w sprawie importu z brytyjskiej gospodarki (mimo że Wielka Brytania nie jest głównym celem). Mogłoby to uderzyć w części lotnicze produkowane w Wielkiej Brytanii i podnieść koszty dla amerykańskich linii lotniczych, które kupują brytyjskie silniki lub komponenty. Jak dotąd strategia Wielkiej Brytanii polega na trzymaniu się blisko Waszyngtonu; na przykład wykluczył bojkot turystyczny lub handlowy na zasadzie "odwetu za odwet i pozycjonuje się jako stabilny partner. British Airways i inni przewoźnicy będą mieli nadzieję, że ta dobra wola utrzyma płynność podróży między tymi dwoma krajami.
- Usługi hotelarskie i turystyczne: Brytyjski sektor hotelarsko-gastronomiczny może odczuć mieszane skutki regionalne. Londyn, jako miasto globalne, może faktycznie zyskać na znaczeniu (np. jeśli mniej turystów z Chin lub Zatoki Perskiej pojedzie do USA z powodu napięć, mogą oni wybrać Londyn lub Paryż na swoje duże podróże). Już teraz liczba chińskich turystów odwiedzających Wielką Brytanię wykazywała tendencję wzrostową przed 2020 r., a Wielka Brytania będzie chciała pozostać atrakcyjną alternatywą dla turystów o wysokich wydatkach unikających USA. Jeśli jednak gospodarka Chin ucierpi w wyniku wojny handlowej, chińscy turyści mogą ograniczyć wszystkie podróże długodystansowe, w tym do Wielkiej Brytanii. To samo dotyczy innych segmentów międzynarodowych - na przykład brytyjscy touroperatorzy polegający na amerykańskich emerytach lub studentach mogą odnotować niższe rezerwacje, jeśli te grupy się wycofają. W kraju brytyjska turystyka może uzyskać niewielki impuls, jeśli podróżni z Wielkiej Brytanii zdecydują się na "wakacje w domu" ze względu na globalną niepewność lub jeśli zachęcają do tego patriotyczne kampanie "wybierz Wielką Brytanię". (Na przykład w Kanadzie przywódcy wyraźnie zachęcali obywateli do odkrywania lokalnych atrakcji zamiast odwiedzania Stanów Zjednoczonych - w Wielkiej Brytanii może pojawić się podobny sentyment wspierania krajowego przemysłu turystycznego). Brytyjskie biura podróży i usługi również dostosują się poprzez przekierowanie marketingu: brytyjska firma turystyczna, która straciła klientów podróżujących do USA, może przestawić się na sprzedaż pakietów, na przykład, z Wielkiej Brytanii do Kanady lub z Wielkiej Brytanii do Wspólnoty Narodów, które mogą się wzmocnić dzięki bardziej przyjaznym powiązaniom.
- Wydarzenia biznesowe i edukacja: Godną uwagi kwestią jest rola Wielkiej Brytanii jako gospodarza międzynarodowych wydarzeń i studentów. Jeśli Stany Zjednoczone staną się mniej przyjazne, więcej międzynarodowych konferencji może wybrać Londyn (lub inne brytyjskie miasta) jako neutralny grunt - potencjalnie dobrodziejstwo dla brytyjskich obiektów eventowych. Podobnie, międzynarodowi studenci lub osoby podróżujące służbowo, na przykład z Chin lub Bliskiego Wschodu, które czują się niemile widziane w Stanach Zjednoczonych, mogą wybrać Wielką Brytanię jako anglojęzyczną alternatywę, na czym skorzystają brytyjskie linie lotnicze, uniwersytety i hotele. To korzyści adaptacyjne jest spekulatywny, ale prawdopodobny, biorąc pod uwagę dynamikę reputacji; przedstawia sposób, w jaki Wielka Brytania może złagodzić cios, przechwytując popyt przesunięty z USA.
Podsumowując, brytyjski sektor turystyczny stoi w obliczu przeciwności wynikające z globalnego spowolnienia gospodarczego wywołane wojnami handlowymi i konkretnymi spadkami w podróżach związanych z USA, ale może również znaleźć srebrne podszewki wchłaniając część turystyki i biznesu, który jest przekierowywany z USA z powodu tarć geopolitycznych. Wynik netto będzie zależał od tego, jak poważne będą skutki gospodarcze. Jeśli uda się uniknąć pełnej recesji, Wielka Brytania może przejść przez ten okres z niewielkim opóźnieniem wzrostu (wspomaganym przez stłumiony popyt na podróże po Covid). Jeśli jednak konflikt handlowy obniży zaufanie na całym świecie, Wielka Brytania - która już ma do czynienia z własnymi dostosowaniami handlowymi po Brexicie - może odnotować znaczny spadek zarówno w podróżach wyjazdowych, jak i przyjazdowych. Brytyjscy interesariusze uważnie monitorują zatem rozwój sytuacji. Ich strategia, podobnie jak wielu innych, polega na zachowaniu elastyczności: linie lotnicze dostosowują przepustowość, operatorzy turystyczni ponownie koncentrują się na przyjaznych rynkach, a rządowe organy turystyczne są gotowe do rozpoczęcia kampanii, aby świat przyjeżdżał do Wielkiej Brytanii, nawet gdy zmieniają się wiatry geopolityczne.
Unia Europejska: Napięcia transatlantyckie i przekierowane przepływy
Dla Unii Europejskiej wojny handlowe prowadzone przez USA stanowią miecz obosieczny: Europa może ponieść dodatkowe szkody w wyniku ograniczenia globalnych podróży, a także potencjalnie stanąć w obliczu bezpośrednich tarć z USA, jeśli spory taryfowe rozszerzą się na UE. UE jest głównym graczem w podróżach międzynarodowych - jako źródło turystów, jako cel podróży dla Amerykanów/Chińczyków i jako siedziba globalnych firm turystycznych - więc wszelkie zakłócenia w wymianie transgranicznej odbijają się na jej gospodarkach. Kluczowe punkty dla Europy obejmują:
- Mniej Europejczyków odwiedzających USA: Podróże zagraniczne w Europie w pełni odbiły się do rekordowego poziomu w 2024 r., a wielu Europejczyków chętnie odwiedzało USA po pandemii. Napięcia handlowe mogą jednak osłabić ten entuzjazm. Istnieją dowody na to, że "backlash" przeciwko Stanom Zjednoczonym wśród europejskich podróżnych z powodu wojny taryfowej i geopolitycznych rozdźwięków. Według Accor (francuskiego giganta hotelowego), istnieje "złe brzęczenie" wokół podróży do Stanów Zjednoczonych, a letnie rezerwacje Europejczyków do miejsc docelowych w USA wyniosły w dół 25% od początku 2025 roku. Ten zaskakujący spadek sugeruje, że miliony Europejczyków, którzy mogliby spędzić wakacje w Ameryce, rozważają to ponownie. Częściowo jest to praktyczne - silniejszy dolar i możliwe podwyżki cen biletów lotniczych sprawiają, że podróże do USA są droższe - a częściowo emocjonalne / polityczne, ponieważ europejskie media i przywódcy krytykują taktykę handlową USA. Dodatkowo, kontrowersyjne stanowisko prezydenta Trumpa w kwestiach takich jak Ukraina (gdzie Europa silnie wspiera Ukrainę przed rosyjską agresją) ma "wpłynęło na europejskie nastroje wobec USA".potencjalnie zmniejszając ich zainteresowanie podróżami do tego kraju. Europejscy operatorzy turystyczni zgłaszają mniejszy popyt na pakiety w USA, a niektóre linie lotnicze, takie jak Virgin Atlantic, ostrzegają przed słabszym popytem na trasy amerykańskie. Jeśli ten trend się utrzyma, popularne segmenty podróży do USA (np. niemieccy turyści na Florydę, francuskie grupy turystyczne do Nowego Jorku) mogą odnotować znaczne spadki do 2025-26 r., Wpływając na linie lotnicze i firmy turystyczne po obu stronach Atlantyku.
- Transatlantyckie podróże służbowe: Przepływ osób podróżujących służbowo i specjalistów między Europą a Stanami Zjednoczonymi również może się zmniejszyć. Europejskie firmy borykające się z amerykańskimi cłami (na samochody, towary przemysłowe itp.) uznają swoje amerykańskie przedsięwzięcia za mniej opłacalne, prawdopodobnie ograniczając podróże kadry kierowniczej w celu negocjacji lub inwestycji. Co więcej, jeśli rozmowy handlowe między USA a UE staną się wrogie, możemy zobaczyć scenariusze przypominające napięcia dyplomatyczne z przeszłości - na przykład podczas epizodu "frytek wolności" w 2003 r. lub sporów dotyczących RODO, niektóre firmy po cichu bojkotowały spotkania transatlantyckie. Chociaż nic tak dramatycznego nie jest pewne, obecny klimat wprowadził ostrożność. Europejskie organy regulacyjne i grupy branżowe są wzywane do "ponownie ocenić rolę [Europy] w świecie". w odpowiedzi na politykę Trumpa. Ta introspekcja może przełożyć się na dążenie Europy do większej samodzielności i skupienie się bardziej na biznesie wewnątrz UE, a tym samym stosunkowo mniej podróży do amerykańskich partnerów. Warto jednak zauważyć, że od początku 2025 r. nie wszystkie dane wskazują na spadek - niemiecka Lufthansa stwierdziła, że miała jeszcze nie widziałem upadku w transatlantyckich rezerwacjach, co wskazuje na odporność niektórych rynków. Ostateczny wpływ może się różnić w zależności od kraju i sektora w Europie, ale ogólnie oczekuje się niewielkiego ochłodzenia podróży służbowych przez Atlantyk, jeśli niepewność gospodarcza się utrzyma.
- Turystyka przyjazdowa do Europy: Europa może doświadczyć zarówno pozytywów, jak i negatywów w turystyce przyjazdowej z powodu wojny handlowej. Z drugiej strony, Europa może przyciągnąć więcej turystów z rynków unikających Stanów Zjednoczonych - na przykład chińscy turyści, którzy czują się niemile widziani lub napotykają trudności podczas podróży do Ameryki, mogą zamiast tego wybrać Europę na swoją daleką podróż. Europejska branża turystyczna mogłaby wykorzystać wszelkie przekierowania chińskich podróży zagranicznych. Rzeczywiście, przed tym zaostrzeniem handlu chińskie podróże do Europy znajdowały się na ścieżce silnego wzrostu, a Europa chciałaby to utrzymać. Istnieje jednak ryzyko: jeśli gospodarka Chin zostanie znacznie osłabiona przez wojnę handlową, Chińczycy mogą podróżować mniej globalnieco zaszkodziłoby również Europie. Co więcej, jeśli USA będą naciskać na UE, by zajęła twardsze stanowisko wobec Chin (w kwestiach handlowych lub technologicznych), Chiny mogą w odwecie zniechęcić do turystyki do Europy. (Pekin stosował tę taktykę już wcześniej, np. zakazując grupom turystycznym podróży do Korei Południowej w 2017 r. z powodu sporu politycznego). UE musi również monitorować własne spory handlowe z Chinami (takie jak spór o chińskie dotacje na pojazdy elektryczne pod koniec 2024 r.) - mogą one niezależnie pogorszyć nastroje chińskich turystów wobec Europy. Tak więc, europejskie destynacje nie mają zagwarantowanego zysku z przesiedlonych podróżnych z USA; muszą ostrożnie nawigować, aby pozostać atrakcyjnymi dla globalnych turystów w obliczu napięć między wielkimi mocarstwami.
- Europejskie linie lotnicze i produkcja lotnicza: Europejscy giganci lotniczy - zarówno linie lotnicze, takie jak Air France-KLM, Lufthansa i British Airways (za pośrednictwem IAG), jak i producenci, tacy jak Airbus - stoją w obliczu turbulencji związanych ze scenariuszem wojny handlowej. Jeśli mniej Amerykanów i Chińczyków będzie podróżować do Europy, linie lotnicze stracą ważne segmenty klientów (Amerykanie należą do osób wydających najwięcej w europejskich miastach, a chińscy turyści napędzają sprzedaż wolnocłową europejskich przewoźników). Z drugiej strony, jeśli Europejczycy ograniczą podróże do Stanów Zjednoczonych, linie lotnicze mogą przesunąć tę przepustowość na inne trasy (np. wewnątrzeuropejskie lub na Bliski Wschód), które mogą być mniej opłacalne. Już teraz europejscy przewoźnicy dostosowują działania marketingowe: Kanadyjskie linie Porter Airlines faktycznie wstrzymane reklamy lotów do USA ponieważ Kanadyjczycy wykazali niechęć do odwiedzania Stanów Zjednoczonych w obecnym klimacie - przykład z Ameryki Północnej, który europejskie linie lotnicze mogą naśladować w tonie, jeśli nastroje antyamerykańskie wzrosną w Europie. Jeśli chodzi o produkcję, uśpiony spór handlowy Airbus-Boeing może zostać wznowiony. Administracja Trumpa nałożyła wcześniej cła na odrzutowce Airbusa i produkty UE w 2019 r., a UE odpowiedziała odwetem na odrzutowce Boeinga. Pięcioletni rozejm został osiągnięty pod rządami Bidena, ale powrót Trumpa może go zniweczyć. Już, zamiatanie amerykańskich ceł w wysokości 20% na towary z UE Jeśli obejmą one przemysł lotniczy, Airbus może stanąć w obliczu amerykańskich ceł importowych. Dyrektor generalny Airbusa wskazał, że jeśli dostarczanie samolotów klientom z USA stanie się zbyt kosztowne lub trudne, Airbus nada priorytet innym rynkom. Ta elastyczność chroni Airbusa, ale może być niekorzystna dla europejskich linii lotniczych, które w przeciwnym razie mogłyby kupić samoloty Boeinga wyprodukowane w USA (jeśli Europa podejmie działania odwetowe, dostawy Boeinga dla przewoźników z UE mogą podlegać cłom). Takie działania mogłyby podnieść ceny samolotów na całym świecie lub opóźnić dostawy, szkodząc planom flotowym linii lotniczych. Europejski producent samolotów ATR lub producenci silników, tacy jak francuski Safran i brytyjski Rolls-Royce, również mają łańcuchy dostaw powiązane z USA. handel na linie Jest to oczywiste: jedna z analiz Reutersa zauważyła, że Boeing wysyła około 17% swoich odrzutowców do Europy, a Airbus około 12% do USA, więc obie strony mają motywację, aby uniknąć zrujnowania handlu lotniczego. Strategia Europy może polegać na zdecydowanej obronie swojego przemysłu (ewentualnie grożąc kontr-taryfami na amerykańskie towary/usługi), jednocześnie starając się utrzymać połączenia podróżnicze i lotnicze z Ameryką tak niezakłócone, jak to tylko możliwe.
- Hotelarstwo i usługi w Europie: Europejskie hotele, operatorzy turystyczni i atrakcje mogą zauważyć zmiany w składzie gości. Przy potencjalnie mniejszej liczbie amerykańskich turystów (jeśli liczba wyjazdów z USA spadnie lub Europa znajdzie się w retorycznym ogniu krzyżowym), firmy mogą bardziej polegać na turystyce wewnątrzeuropejskiej - która na szczęście silnie odbiła się po pandemii. Duży krajowy rynek turystyczny UE (np. Niemcy spędzający wakacje w Hiszpanii, Francuzi we Włoszech) może utrzymać wiele sektorów hotelarskich, jeśli globalni goście nieco osłabną. Wyższy koszt importowanych towarów ze względu na cła (na przykład, jeśli europejskie hotele importują amerykański burbon lub amerykańskie hotele importują francuskie wino z taryfami 200% - tego rodzaju import krzyżowy staje się droższy) może zmienić wybory dotyczące podaży. Etos "kupuj lokalnie" może się wzmocnić: Europejskie hotele i restauracje mogą pozyskiwać więcej lokalnych produktów, aby uniknąć produktów objętych taryfami celnymi, dostosowując się również do trendów zrównoważonego rozwoju. Europejskie internetowe biura podróży i platformy rezerwacyjne dostosują algorytmy, aby promować miejsca docelowe z mniejszą liczbą barier międzynarodowych. Warto również zauważyć: Europejska polityka wizowa (np. Schengen) może zostać wykorzystana jako przewaga konkurencyjna - UE może przyspieszyć wydawanie wiz turystycznych niektórym obywatelom, aby ich przyciągnąć, zwłaszcza jeśli Stany Zjednoczone nałożą surowsze kontrole na tych samych obywateli.
Zasadniczo branża turystyczna w UE może stracić część działalności z powodu zerwania stosunków transatlantyckich i spowolnienia globalnego ruchu turystycznego, ale Europa również pozostaje bardzo pożądanym celem podróży Efekt netto dla Europy zależy od tego, jak daleko posuną się działania handlowe typu "wet za wet". Jeśli Europa sama rozpocznie wojnę handlową z USA (np. w związku z cłami na samochody lub podatkami cyfrowymi), możemy zaobserwować gwałtowniejsze spadki w podróżach USA-UE w obu kierunkach, potęgując ból. Jeśli jednak Europa zdoła zachować dyplomatyczne opanowanie - protestując przeciwko amerykańskim cłom za pośrednictwem WTO, ale nie prowadząc totalnej wojny taryfowej - może faktycznie skorzystać na porównaniu, wydając się bardziej przyjazną dla międzynarodowych podróżnych i zachowując stosunkowo silniejszy wzrost podróży. Europejscy urzędnicy ds. turystyki podkreślają zatem przesłanie otwartości i są uważne monitorowanie nastrojów. Jak zauważył dyrektor generalny Accor, kwestia percepcji jest realna: a "złe brzęczenie" może znacznie zmniejszyć liczbę rezerwacji. Europa będzie chciała uniknąć sytuacji, w której ten szum sam się nakręci.
Chiny: Spowolnienie na rynkach zagranicznych, nacjonalistyczne wiatry w głowach i wstrząsy w regionie Azji i Pacyfiku
Chiński sektor turystyczny gwałtownie rozwinął się w ostatnich dziesięcioleciach, ale wojna handlowa prowadzona przez Stany Zjednoczone rzuca długi cień na chińską turystykę i podróże służbowe, zarówno wychodzące, jak i przychodzące. Jako jeden z głównych celów amerykańskich taryf celnych (obecnie cła na eksport przekraczają 30%), Chiny doświadczają skutków ekonomicznych i psychologicznych, które bezpośrednio wpływają na trendy w podróżach. Oto, jak nasilone napięcia handlowe mogą wpłynąć na chińską branżę turystyczną:
- Chińska turystyka wyjazdowa: Chińscy turyści są kluczowym czynnikiem napędzającym globalną turystykę, znanym z wysokich wydatków za granicą. W latach 2018-2019 wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami miała wpływ na "niepodważalny" negatywny wpływ na ten przepływ. Obecna eskalacja grozi jeszcze silniejszym uderzeniem w podróże zagraniczne. Po pierwsze wpływ ekonomicznyTaryfy i kontr-taryfy spowalniają wzrost gospodarczy Chin i wywierają presję na juana. Słabszy juan oznacza, że międzynarodowe podróże stają się droższe dla chińskich konsumentów. W połączeniu z niepewnością dotyczącą miejsc pracy i dochodów, przeciętne gospodarstwo domowe z klasy średniej w Chinach prawdopodobnie ograniczy wydatki uznaniowe, takie jak podróże długodystansowe. Możemy zaobserwować stagnację lub nawet spadek wzrostu chińskiej turystyki wyjazdowej w 2025 r. po raz pierwszy (z wyłączeniem pandemii), zwłaszcza w przypadku kierunków dalekobieżnych. Biura podróży w Chinach już zgłosiły spadek liczby zapytań o wycieczki do USA od czasu zaostrzenia retoryki. Po drugie, istnieje nastroje nacjonalistyczne składnik. Chiński rząd ma znaczny wpływ na przepływy turystyczne - poprzez oficjalne zalecenia dotyczące podróży, narracje mediów państwowych, a nawet bezpośrednie kontrole administracyjne (np. zawieszenie zezwoleń na wycieczki grupowe). W połowie 2019 r. chińskie Ministerstwo Kultury i Turystyki wydało zalecenie dotyczące bezpieczeństwa przed podróżami do USA, powołując się na przypadki przemocy z użyciem broni palnej i nękania. Odnowione porady lub nawet nieoficjalna kampania propagandowa mogą zniechęcić miliony Chińczyków do rozważenia podróży do USA "do czasu poprawy sytuacji". Już teraz obserwujemy zmianę preferencji: więcej chińskich podróżnych wybiera miejsca w Azji lub te uważane za przyjazne. Przykładowo, na początku 2025 r. Japonia przyjęła rekordową liczbę 980 000 chińskich turystów w ciągu jednego miesiąca, ponad dwukrotnie więcej niż w poprzednim roku - to znak, że chińscy turyści zmieniają alokację swoich podróży, w tym przypadku częściowo ze względu na słabszego jena i kwestie bezpieczeństwa w innych miejscach, ale ilustruje to, jak szybko chiński popyt turystyczny może się zmienić. Jeśli Stany Zjednoczone są postrzegane jako antagonistyczne, chińscy turyści mogą zamiast tego wybrać Europę, Azję Południowo-Wschodnią lub Bliski Wschód, odwracając swoje dolary turystyczne od Ameryki. Kierunki takie jak Tajlandia, które tradycyjnie przyciągają wielu Chińczyków, będą uważnie obserwowane; jakikolwiek spadek chińskich podróży zagranicznych lub przekierowanie do konkurencyjnych lokalizacji (takich jak Japonia czy Singapur) może spowodować, że kraje te dostosują strategie.
- Podróże przychodzące i krajowe w Chinach: Może to mieć również wpływ na międzynarodową turystykę przyjazdową do Chin (zagraniczni goście przyjeżdżający do Chin). Wojny handlowe często idą w parze z szerszymi tarciami geopolitycznymi - i rzeczywiście, napięcia na linii USA-Chiny budzą obawy o bezpieczeństwo. Rząd USA ostrzegał już firmy przed arbitralnym egzekwowaniem zakazów wjazdu i wyjazdu w Chinach, co może zniechęcić amerykańskich podróżujących służbowo lub turystów do odwiedzin. Jeśli stosunki ulegną dalszemu pogorszeniu, Chiny może odwiedzać mniej turystów z Zachodu, nie tylko Amerykanów - na przykład Europejczycy i inni mogą być ostrożni, jeśli atmosfera konfrontacji między USA a Chinami będzie się pogarszać. Mogłoby to zaszkodzić ożywieniu turystyki przyjazdowej do Chin po długim zamknięciu pandemii COVID-19. Chińska branża turystyczna może jednak polegać na swoich ogromnych zasobach. krajowy rynek turystycznyktóre rząd aktywnie promował (zwłaszcza w okresach, gdy podróże zagraniczne były ograniczone). W scenariuszu ograniczonej wymiany międzynarodowej Pekin może podwoić kampanie takie jak "Travel in China", aby pobudzić lokalną gospodarkę i zrekompensować utracone wydatki zagraniczne. Turystyka krajowa w Chinach może zatem wzrosnąć - co pomoże chińskim hotelom i atrakcjom, ale nie przyniesie korzyści globalnym liniom lotniczym ani zagranicznym destynacjom, które wcześniej witały chińskie grupy. Jest to forma adaptacji: zatrzymanie chińskich turystów (i ich pieniędzy) w domu jako ukryty odwet na krajach postrzeganych jako wrogie.
- Podróże służbowe i MICE: Wojna handlowa bezpośrednio ogranicza wiele podróży biznesowych między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Negocjacje utknęły w martwym punkcie, wspólne konferencje są odwoływane lub przenoszone do neutralnych lokalizacji, a kadra kierownicza obu stron obawia się podróżowania ze względu na kontrolę polityczną. Amerykańskie korporacje ponownie rozważają wysyłanie pracowników do Chin, biorąc pod uwagę ryzyko bycia wciągniętym w działania typu "wet za wet" (na przykład w latach 2023-24 Chiny zatrzymały niektórych pracowników firm konsultingowych i przeprowadziły naloty na biura w odpowiedzi na obawy amerykańskiego wywiadu). Podobnie, chińskie delegacje biznesowe do Stanów Zjednoczonych napotykały czasami opóźnienia w wydawaniu wiz lub odmowy ich wydania. Jeśli sytuacja się pogorszy, możemy być świadkami niemal zamrożenia podróży służbowych między USA a Chinami, z wyjątkiem niezbędnego zarządzania łańcuchem dostaw. Ma to wpływ na linie lotnicze (mniej lukratywnych miejsc w klasie biznes na trasach transpacyficznych) i miasta, w których odbywają się targi. Warto zauważyć, że niektóre duże targi, które wcześniej odbywały się między Stanami Zjednoczonymi a Chinami (targi motoryzacyjne, targi technologiczne) mogą zostać podzielone lub ominąć jeden kraj. Hongkong, tradycyjnie będący bramą do Chin, również ucierpiał: wraz z napięciem na linii USA-Chiny, rola Hongkongu jako centrum biznesowego Wschód-Zachód maleje, co prowadzi do mniejszej liczby konferencji i wyjazdów motywacyjnych. The MICE (spotkania, imprezy motywacyjne, konferencje, wystawy) Segment w Chinach prawdopodobnie ponownie skupi się na wydarzeniach wewnątrz Azji, a chińskie firmy mogą wybrać Dubaj lub Singapur na międzynarodowe spotkania zamiast Las Vegas lub Londynu, w zależności od wiatrów geopolitycznych.
- Linie lotnicze i samoloty w Chinach: Chińskie linie lotnicze i planiści lotniczy znajdują się w delikatnej sytuacji. Amerykańskie cła na chińskie towary nie wpływają bezpośrednio na działalność linii lotniczych, ale jakakolwiek redukcja liczby osób podróżujących z Chin do Stanów Zjednoczonych spowoduje, że chińscy przewoźnicy (tacy jak Air China, China Eastern, China Southern) dostosują przepustowość na tych trasach. Mogą oni przesunąć samoloty na trasy regionalne lub spowolnić zakupy samolotów. Co ważne, Chiny mają duży udział w produkcji samolotów: były głównym klientem Boeinga, ale w obliczu wojny handlowej Chiny mają motywację do zmniejszenia zależności od samolotów amerykańskich. Widzieliśmy już tego oznaki, gdy Chiny opóźniły certyfikację Boeinga 737 MAX i złożyły duże zamówienie dla Airbusa w 2019 roku. Teraz, w obliczu nowych napięć, Chiny mogą wyraźnie faworyzować Airbusa przy nowych zamówieniach - duża umowa Airbusa z chińskimi liniami lotniczymi w 2023 r. sugeruje ten trend. Co więcej, chiński odrzutowiec komercyjny (C919) wyprodukowany przez COMAC wchodzi do służby; rząd może przyspieszyć jego przyjęcie w celu zastąpienia zagranicznych samolotów, zgodnie z dążeniem do "samodzielności" w dziedzinie technologii i lotnictwa. Jeśli Boeing zostanie skutecznie odcięty od nowych chińskich zamówień z powodu polityki, będzie to miało poważny długoterminowy wpływ na Boeinga (prognozowano, że chiński rynek będzie jednym z największych pod względem sprzedaży samolotów). Z drugiej strony, jeśli Chiny nałożą cła lub sankcje na amerykańskie produkty lotnicze (na przykład samoloty Boeinga lub silniki GE), chińskie linie lotnicze mogą stanąć w obliczu wyższych kosztów lub trudności z utrzymaniem flot wyprodukowanych w USA. Jednak jak dotąd reakcja Chin była wyważona - wiedzą, że całkowite zerwanie handlu lotniczego zaszkodziłoby również ich liniom lotniczym. Zamiast tego prawdopodobnym scenariuszem jest Chiny opóźniają lub wstrzymują zatwierdzanie zakupów Boeingapośrednio karząc amerykański przemysł lotniczy. Przykładowo, podczas konfliktu handlowego w 2018 r. państwowe linie lotnicze w Chinach podobno wstrzymały się z finalizacją umów z Boeingiem. Możemy spodziewać się podobnej ostrożności w przyszłości, co pomoże Airbusowi i być może rosyjskiemu Irkutowi (odrzutowce MS-21) wypełnić lukę.
- Efekty zwrotne podróży w regionie Azji i Pacyfiku: Zmniejszona liczba podróży zagranicznych z Chin ma wpływ na cały region Azji i Pacyfiku. Wiele krajów (Tajlandia, Wietnam, Japonia, Australia itp.) polega na chińskich turystach, którzy stanowią znaczną część ich przychodów z turystyki. Jeśli chińskie podróże zagraniczne ogólnie spadną z powodu trudności gospodarczych, gospodarki te również odczują ból - a "globalne rozprzestrzenianie się" omówimy szczegółowo w następnej sekcji. Już teraz, gdy chińscy podróżnicy odwracają się od niektórych miejsc docelowych, konkurencja o chińskich turystów między krajami takimi jak Japonia, Tajlandia i inne. Napięcia handlowe wpływają również na regionalne partnerstwa turystyczne: Chiny mogą pogłębiać więzi turystyczne z przychylnymi krajami (na przykład łagodząc wizy z krajami w swojej sieci Pasa i Szlaku), jednocześnie utrudniając obywatelom odwiedzanie krajów sprzymierzonych z USA. Podobnie, zamożni Chińczycy mogą zdecydować się na inwestowanie w domy wakacyjne lub dłuższe pobyty w miejscach takich jak Dubaj czy Singapur, gdy stosunki z Zachodem ulegną pogorszeniu - wpływając na rynki wysokiej klasy podróży i hotelarstwa w tych lokalizacjach.
Podsumowując, Chiny prawdopodobnie odnotują znaczące spowolnienie turystyki wyjazdowej w przedłużającej się wojnie handlowej, szkodząc destynacjom na całym świecie, które stały się zależne od chińskich turystów. Chińska branża turystyczna skupi się na podróżach wewnętrznych (zwiększając liczbę podróży krajowych) i na bardziej przyjaznych wybrzeżach. To dostosowanie nie tylko zmienia przychody branży turystycznej, ale jest także wskaźnikiem szerszego oddzielenia Wschodu od Zachodu. Nie należy jednak lekceważyć zdolności adaptacyjnych chińskich podróżników: jeśli napięcia zmniejszą się nawet nieznacznie, istnieje ogromny stłumiony popyt na zwiedzanie świata. Pod koniec 2010 roku, pomimo problemów handlowych, ponad 3 miliony Chińczyków nadal odwiedzało USA rocznie (choć liczba ta spadała). Kluczowe będzie to, czy bariery polityczne praktycznie utrudnią podróżowanie (kwestie wizowe, cięcia tras lotniczych), czy też pozostanie to głównie kwestią sentymentu i ekonomii. Do 2026 r., jeśli konflikty handlowe nie zostaną rozwiązane, możemy zobaczyć nowa normalność chińskich podróży, w których dominują podróże regionalne, a dalekie podróże są rzadkością - odwrotność globalizacji pobudzającej żądzę wędrówek.
Globalne skutki uboczne i ogólnosektorowa synteza
Skutki zintensyfikowanej wojny handlowej prowadzonej przez Stany Zjednoczone nie ograniczają się do krajów znajdujących się bezpośrednio w krzyżowym ogniu; falują one w całym globalnym ekosystemie podróży. W tym miejscu podsumowujemy szersze implikacje w różnych regionach i sektorach oraz sprawdzamy, jak reaguje na nie cała branża turystyczna:
- Globalny wzrost turystyki spowalnia: Przed tymi napięciami handlowymi Światowa Organizacja Turystyki (UNWTO) i Światowa Rada Podróży i Turystyki (WTTC) prognozowały silny wzrost podróży międzynarodowych do połowy 2020 r., gdy świat otrząsnął się z COVID-19. Prognozy te są obecnie łagodzone. Pełnowymiarowa wojna handlowa może nawet doprowadzić globalną gospodarkę do recesji, co historycznie koreluje ze spadkiem popytu na podróże. Oxford Economics stwierdza, że w scenariuszu "rozszerzonej wojny handlowej" globalny PKB w 2025 r. byłby znacznie niższy, co bezpośrednio przełożyłoby się na miliony mniej podróży międzynarodowych. Miejsca docelowe od Od Tajlandii przez Turcję po Karaiby które polegają na podróżnych z dużych gospodarek, odnotują mniejszą liczbę przyjazdów, jeśli Amerykanie, Chińczycy i Europejczycy zacisną pasa. Na przykład kurort na Bali może odnotować mniej chińskich grup wycieczkowych, a domek safari w Kenii może przyciągnąć mniej amerykańskich emerytów niż oczekiwano - niewielkie spadki na każdym rynku źródłowym sumują się w skali globalnej. W rezultacie rozprzestrzenianie się jest ogólnobranżoweLinie lotnicze mogą zmniejszyć częstotliwość lotów na nierentownych trasach, hotele mogą opóźnić otwarcie nowych obiektów, a pracownicy zależni od turystyki (od przewodników turystycznych po taksówkarzy) mogą stanąć w obliczu niedostatecznego zatrudnienia.
- Niepewność polityki handlowej = zmienność cen podróży: Spory handlowe powodują zmienność nie tylko kursów walut, ale także cen surowców. Ceny ropy mogą wahać się w zależności od perspektyw wzrostu - co ciekawe, spowolnienie gospodarcze wywołane wojną handlową może zmniejszyć popyt na ropę, obniżenie cen paliw. Może to korzystnie wpłynąć na koszty operacyjne linii lotniczych w krótkim okresie (tańsze paliwo lotnicze) i potencjalnie utrzymać ceny biletów lotniczych w ryzach, nawet jeśli inne koszty wzrosną. Z drugiej strony, cła mogą zwiększyć koszty samych samolotów (jak już wspomniano) i części zamiennych, co z czasem może wywrzeć presję na wzrost cen biletów. Podróżni mogą również napotkać wyższe koszty towarów podróżnych: bagaż wyprodukowany w Chinach lub europejskie wina bezcłowe itp. stają się droższe wraz z taryfami. Te sygnały cenowe mogą zmienić zachowania konsumentów - np. wybór bliższych miejsc docelowych, krótsze pobyty lub obniżenie standardu zakwaterowania. Ogólnie rzecz biorąc Środowisko cenowe w podróży staje się bardziej nieprzewidywalnekomplikując planowanie zarówno podróżnym, jak i firmom.
- Zmiany we wzorcach podróży i sojuszach: Prawdopodobnie będziemy świadkami geopolitycznej zmiany kolejności przepływów podróży. "Korytarze podróżne" mogą umacniać się między krajami sojuszniczymi lub zintegrowanymi gospodarczo, a osłabiać między rywalami. Na przykład, jak wspomniano, chińscy turyści mogą bardziej preferować Rosję, Azję Południowo-Wschodnią lub kraje Bliskiego Wschodu, podczas gdy amerykańscy turyści mogą przestawić się na podróże krajowe lub wizyty w krajach sprzymierzonych politycznie. Kanadyjczycy już teraz faworyzują podróże krajowe i poza USA ze względu na spór taryfowy. Na większą skalę, organizacje turystyczne w różnych krajach zmieniają strategię budżetów marketingowych: te, które spodziewają się mniejszej liczby amerykańskich turystów, mogą inwestować więcej w pozyskiwanie Europejczyków lub odwrotnie. Linie lotnicze i sieci hotelowe tworzą sojusze, aby zdobyć nowe rynki - na przykład przewoźnicy z Zatoki Perskiej i azjatyckie destynacje mogą współpracować w zakresie promocji, aby przyciągnąć Chińczyków i uniknąć uzależnienia od ruchu z Europy do USA. Możemy również zaobserwować regionalne bloki turystyczne W Afryce i Ameryce Łacińskiej, jeśli liczba odwiedzających z USA i Europy spadnie (ze względu na problemy gospodarcze), regiony te mogą zwrócić się ku podróżom wewnątrzregionalnym lub szukać bogatych rynków wschodzących, które są mniej uwikłane w problemy gospodarcze. W Afryce i Ameryce Łacińskiej, jeśli liczba odwiedzających z USA i Europy spadnie (z powodu trudności gospodarczych), regiony te mogą zwrócić się ku podróżom wewnątrzregionalnym lub poszukać odwiedzających z bogatszych rynków wschodzących, które są mniej uwikłane w wojnę handlową (takich jak zamożni podróżni z Indii lub Bliskiego Wschodu).
- Podatności specyficzne dla sektora: Każdy segment branży turystycznej ma swoje słabe punkty w tym scenariuszu. Linie lotnicze są narażeni na ryzyko ze względu na wysokie koszty stałe i niskie marże - niewielki spadek współczynników obciążenia (pasażerów na lot) może doprowadzić do strat. Są oni również narażeni na ryzyko walutowe; na przykład silny dolar w stosunku do słabego euro może zaszkodzić europejskim przewoźnikom, zmniejszając turystykę w USA, jednocześnie pomagając amerykańskim przewoźnikom w podróżach zagranicznych i odwrotnie. Producenci samolotów Boeing i Airbus są narażone na utratę dostępu do rynku (Boeing w Chinach, Airbus w USA) i zakłócenia w łańcuchu dostaw - samoloty składają się z tysięcy części przekraczających granice, a cła lub kontrole eksportowe dotyczące kluczowych części (takich jak awionika lub materiały) mogą spowolnić produkcję. Hotele i ośrodki wypoczynkowe są podatne na zagrożenia z dwóch powodów: popytu i kosztów rozwoju. Luksusowe hotele miejskie mogą odnotować spadek obłożenia, jeśli międzynarodowe podróże korporacyjne wyschną, podczas gdy hotele średniej klasy w lokalizacjach przy autostradach lub lotniskach ucierpią, jeśli krajowi turyści ograniczą podróże. Potencjał rozwojowy nowych hoteli jest zagrożony, jeśli finansowanie wyschnie z powodu niepewności gospodarczej, a koszty budowy wzrosną. Linie wycieczkowe (do tej pory niewymienione wprost) również stoją w obliczu zagrożenia - polegają na globalnym łańcuchu dostaw (statki zbudowane z międzynarodowych części) i na klientach z wielu krajów. Wojna handlowa może oznaczać wyższe koszty budowy i zaopatrzenia statków (np. cła na stal dla przemysłu stoczniowego lub import żywności do bufetów wycieczkowych) i potencjalnie mniej Chińczyków lub Europejczyków rezerwujących rejsy wycieczkowe. Technologia i usługi turystyczne (OTA, wypożyczalnie samochodów, systemy GDS) Chociaż mogą być w pewnym stopniu elastyczni (ludzie nadal będą gdzieś rezerwować podróże), zmniejszenie liczby transakcji netto na całym świecie lub przejście na więcej podróży krajowych (często z krótszymi oknami rezerwacji i niższymi zyskami) może zaszkodzić ich zarobkom opartym na prowizjach.
- Strategie adaptacyjne w całej branży: W obliczu tych wyzwań branża turystyczna na całym świecie dostosowuje się do nich z niezwykłą odpornością i kreatywnością. Kilka godnych uwagi strategii:
- Dywersyfikacja rynku: Destynacje i firmy dywersyfikują rynki docelowe, aby zmniejszyć zależność od podróżnych z jednego kraju. Na przykład, gdy liczba przyjazdów z Chin do Stanów Zjednoczonych spadła w latach 2018-19, amerykańskie miasta zwiększyły promocje w Indiach i Ameryce Łacińskiej, aby przyciągnąć innych odwiedzających. Podobnie Australia (która miała napięcia z Chinami) zaczęła bardziej promować Indie i Azję Południowo-Wschodnią. Ta strategia jest obecnie standardem - nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka turystów.
- Zarządzanie kosztami i wydajność operacyjna: Firmy turystyczne zacieśniają działania, aby przetrwać w niepewnym środowisku popytu. Linie lotnicze wdrażają hedging paliwowy i wykorzystują bardziej paliwooszczędne samoloty, aby obniżyć koszty. Niektóre rozważają konsolidację; Willie Walsh z IATA zasugerował nawet, że presja Trumpa była "sygnałem ostrzegawczym", który może zachęcić do bardzo potrzebnej konsolidacji w branży lotniczej. Hotele wykorzystują technologię do automatyzacji usług i obniżenia kosztów pracy, a także wstrzymują niepotrzebne remonty, aby uniknąć wysokich kosztów importu.
- Rzecznictwo i dyplomacja: Branża turystyczna nie jest tylko obserwatorem - lobbuje rządy, aby złagodzić szkody uboczne. Grupy branżowe, takie jak U.S. Travel Association i ich odpowiedniki w Europie i Azji, aktywnie podkreślają ekonomiczny wkład turystyki i wzywają decydentów do utrzymania turystyki z dala od krzyżowego ognia handlu. Istnieje precedens: w poprzednich sporach niektóre sektory uzyskały wyłączenia (na przykład Stany Zjednoczone wyłączyły niektóre produkty z taryf USMCA, uznając znaczenie Kanady / Meksyku). Lobby turystyczne chce, aby rządy zrozumiały, że bariery handlowe o silnym charakterze mogą wywołać bumerang, odstraszając turystów i inwestorów.
- Elastyczna rezerwacja i marketing: Wyczuwając wahania podróżnych, wiele linii lotniczych i hoteli wprowadziło bardziej elastyczne zasady rezerwacji (niskie opłaty za zmianę, zwrot kosztów), aby zachęcić ludzi do podróżowania nawet w niepewnych czasach. Marketing również zmienił się, aby podkreślić wartość i doświadczenie zamiast geopolityki - np. kampanie koncentrujące się na bezpieczeństwie i gościnności miejsc docelowych w celu przeciwdziałania negatywnym wiadomościom. Kanadyjskie linie lotnicze promujące piękno kanadyjskich parków (do czego zachęcał Trudeau) to jeden z przykładów przekształcania patriotyzmu w siłę napędową turystyki.
- Promocja turystyki krajowej: Prawie każdy zaangażowany kraj kładzie nowy nacisk na turystykę krajową, aby zrekompensować niedobory międzynarodowe. Stany Zjednoczone, Chiny i inne kraje prowadzą inicjatywy typu "zobacz swój kraj". Może to częściowo zrekompensować przychody hoteli i atrakcji, choć turyści krajowi często wydają mniej niż turyści zagraniczni (którzy zatrzymują się w hotelach i wydają na zakupy). Mimo to, w trudnych czasach zapełnienie parku rozrywki lokalnymi rodzinami ze zniżką jest lepsze niż pusty park.
- Monitorowanie i planowanie scenariuszy: Duzi gracze wykorzystują dane do ścisłego monitorowania rezerwacji podróży i wskaźników ekonomicznych, gotowi do dostosowywania zdolności przewozowych lub strategii z miesiąca na miesiąc. Na przykład, jeśli dane pokazują, że liczba rezerwacji w Europie do USA gwałtownie spada, linie lotnicze mogą proaktywnie ograniczyć niektóre loty i przesunąć samoloty do innego regionu (zamiast latać w połowie pustymi samolotami). Po pandemii Covid branża lotnicza stała się bardziej elastyczna i nauczyła się szybko reagować na nagłe zmiany popytu.
Globalna branża turystyczna jest z natury cykliczna i w przeszłości odbijała się od wstrząsów - czy to kryzysów naftowych, wojen czy pandemii. Wojna handlowa to inny rodzaj wyzwania: bardziej powolny i wszechobecny. W najgorszy wynik byłaby długotrwała globalna recesja połączona z załamaniem międzynarodowej mobilności (wyobraźmy sobie świat, w którym wizy są trudniejsze do uzyskania, loty między głównymi gospodarkami są rzadsze i droższe, a każdy kraj promuje etos "tylko lokalny"). To zasadniczo zmieniłoby model otwartej turystyki międzynarodowej z ostatnich 30 lat. The najlepszy wynik jest to, że chłodne głowy zwyciężą: spory handlowe zostaną wynegocjowane, zanim wyrządzą zbyt wiele szkód, pozostawiając jedynie tymczasowe wgniecenie w trendach podróży (rok lub dwa wolniejszego wzrostu, po czym stłumiony popyt może napędzić silne odbicie). Wielu analityków skłania się ku scenariuszowi pośredniemu - pewne szkody już występują, rok 2025 będzie trudnym rokiem dla globalnego wzrostu podróży (być może znacznie poniżej 7% rocznego wzrostu prognozowanego przez WTTC przed wojną handlową), ale adaptacja i częściowe rozwiązania zapobiegną całkowitemu załamaniu międzynarodowych podróży.
Podsumowując, branża turystyczna jest zarówno ofiarą, jak i barometrem wojen handlowych prowadzonych przez Stany Zjednoczone. Od turystycznych selfie na Times Square po miejsca w klasie biznes na lotach transpacyficznych, skutki ceł i napięć są odczuwalne. Podczas gdy popyt słabnie, a koszty rosną w krótkim okresie, strategie adaptacyjne branży mają na celu utrzymanie łączności i handlu ponad granicami. Ostateczny wynik będzie zależał od czasu trwania i intensywności konfliktów handlowych. Jeśli dyplomacja odniesie sukces, podróże mogą szybko stać się kanałem odnowienia dobrej woli i witalności gospodarczej. Jeśli jednak bariery się zaostrzą, możemy wkroczyć w okres bardziej wyspiarskich wzorców podróżowania, a branża będzie zmuszona do wycofania się do czasu powrotu dobrych wiatrów. Nadchodzący okres 2025-2026 będzie miał kluczowe znaczenie dla określenia, którą ścieżką podąży globalny sektor turystyczny - ścieżką odporności i częściowego ożywienia, czy też ścieżką przedłużających się turbulencji. Liderzy branży turystycznej mają nadzieję, że nawet w obliczu wojen handlowych, fundamentalne ludzkie pragnienie odkrywania i prowadzenia działalności gospodarczej ponad granicami zwycięży, a tym samym będą gotowi dostosować się, niezależnie od tego, co przyniesie otoczenie polityczne.
Komentarze